Wspominając okres lotów czarterowych

Prowadząc małą gazetę w niewielkim mieście ze dziwieniem zaobserwowałem jak jeden z artykułów odnotował niebywałą liczbę odzwiedzin jak na ogół mało popularne artykuły w nudnym dodatku o lokalnym porcie lotniczym. Rozkład lotów czarterowych z portu lotniczego Babimost zanotował prawie półtora tysiąca wyświetleń. Jak się okazało, moja lokalna gazeta była jedynym miejscem gdzie go zamieszczono, poza witrynami różnych przewoźników. Nie znalazł się na witrynie państwowego portu lotniczego w Zielonej Górze.



Czy państwowy port lotniczy to dobry pomysł? Jak poinformowały władze województwa, port lotniczy w Zielonej Górze, notujący najmniejsze liczby pasażerów w Polce, pozostanie upaństwowiony do co najmniej 2017 roku, a może i dłużej.

Na dzisiejszym spotkaniu wiało optymizmem. Prezentowano analizy wg których port lotniczy miałby do roku 2020 wyjść ze strat  (obecnie jest ok. 4-5 mln PLN rocznie na minusie).

Portale branżowe pytają- port lotniczy Zielona Góra- kto jeszcze wierzy w ten projekt? Port lotniczy w prównywalnym wielkością Rzeszowie obsługuje rocznie ponad 600 tysięcy pasażerów, zaś siatka lotów dla portu lotniczego w Olsztynie także zapowiada się nie mniej obiecująco, sądząc z przecieków do mediów i spekulacji na forach internetowych.

Tymczasem w Zielonej Górze, mimo że port przez krótki okres remontu pasa startowego w poznańskim porcie lotniczym Ławica, zaczął zarabiać na siebie, dziś pozostał z jednym połączeniem do Warszawy. Subsydiowanym przez władze samorządowe. Rocznie przez port przewija się zaledwie 12 tysięcy pasażerów (2014 r.). Wg statystyk ULC, w każdyl samolocie leci średnio 17 pasażerów.

Można mówić o porażce. Port - wg poprzednich analiz- już w tym roku miał obsłużyć kilkakrotnie większe liczy pasażerów. Nowa hala przylotów może obsłużyć do 360 tysięcy przylatujących pasażerów rocznie. Terminal odlotów może obsłużyć do 150 tys. pasażerów rocznie.

Poza liniami czarterowymi, które częściowo przeniosły swoją działalność do tego portu w czasie remonu pasa w porcie lotniczym Ławica, nie pojawiły się od lat żadne nowe połączenia. Ostatnio jednorazowo wylądował nawet rejs transatlantycki, ale to za mało by port utrzymał się w przyszłości.

Analiz do tej pory wykonywano wiele- wszystkie wkazywały że port się rozwinie, a praktyka pokazywała coś odwrotnego.

Debaty od lat są dominowane przez polityków którzy dopominają się połączęń do Warszawy.  Tymczasem władze w dwóch innych regionach Polski zdecydowały się dopłacać do lotów na innych trasach niż Warszawa (poprzez dopłaty do działań marketingowych linii lotniczych). Odniosło to chyba lepszy skutek.

Port lotniczy w Zielonej Górze od lat obsługiwał jedynie subwencjonowane loty do Warszawy. Nie widać szans na zmianę tej dziwnej strategii lokalnych władz. Pasażerowie w większości wybierają loty z portów lotniczych Berlina, rzadziej z Poznania czy Wrocławia. Już w 2010 roku pasażerowie z Polski stanowili 10 % pasażerów korzystających z berlińskich portów lotniczych. Drogie i zorientowane pod ruch biznesowy połączenie do Warszawy jest raczej mało popularne.

Nie zanosi się na zmiany. Szansą mogłoby być takie skonstruowanie przetargu na dopłaty do lotów do Warszawy, by do przetargu mogły stanąć tanie linie lotnicze. Już teraz tanie linie lotnicze skutecznie konkurują z kolejami na trasach z Warszawy- Modlina do Gdańśka czy Wrocławia.

Ale tak się najprawdopodobniej nie stanie. W przetargu pojawiły się wg doniesień władz, warunki posiadania codeshare agrements z tradycyjnymi przewoźnikami, których tanie linie nie posiadają. Kolejnym wymogiem dopychającym tanie linie z tej relacji może być wymóg obsługi połączęń z droższego dla przewoźników lotniska Okęcie w Warszawie.

Tanie linie obsługujące połączenie z Zielonej Góry do Warszawy mogłyby zrewolucjonizować warunki gry, ponieważ bilet kolejowy do i z Warszawy kosztuje 268 PLN na poranne połączenie. Niższe ceny biletów mogłyby zachęcić monopolistę na kolejowej trasie do Warszawy do walki o klienta. Z pewnością pojawienie się konkurencji dla kolei na tej trasie skłoniłoby monopolistę kolejowego do zmian w strategii cenowej i w liczbe połączeń.

Mimo optymistycznego tonu kolejnej z rzędu debaty o porcie lotniczym Zielona Góra, działania władz nie sugerują zmian w dotychczasowej polityce. Gdyby władze, zamiast zdecydować się na finansowanie połączenia do Warszawy, zdecydowały się finansować inne kierunki lotów, port mógłby liczyć na 320 tysięcy pasażerów rocznie, za te same 7 mln PLN rocznie. Obecnie - za te same 7 mln PLN rocznie ma ich zaledwie 12 tysięcy. Władze wybrały finansowanie przewoźników tradycyjnych zamiast - znacznie tańszych- tanich linii lotniczych.

Komentarze

Popularne posty